poniedziałek, 1 lipca 2013

Czy ja się kiedyś wyśpię?

Insomnia - bezsenność.
Oversomnia - moje słowo na "schorzenie", na które cierpię, czyli wieczna tęsknota za moim łóżkiem.

Wzięłam słowo schorzenie w cudzysłów, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nic poważnego mi nie jest.

"A może to niedobór jakiegoś pierwiastka?"
"A może to zespół przewlekłego zmęczenia?"

Taa, gdzie tam. Zawsze kiedy mam wszystkie objawy jakiejś przewlekłej choroby, robię badania i okazuje się, że jestem zdrowa jak koń. Swoją drogą, jestem pewna, że gdybym poszła do lekarza i powiedziała, że podejrzewam, że cierpię na zespół przewlekłego zmęczenia, to odesłano by mnie z kwitkiem - a na tym kwitku recepta na witaminy i zalecenie, żeby nie być takim żałosnym leniem i paranoiczką. I żeby się nad sobą nie użalać. Oczywiście gdybym poszła do lekarza prywatnie, dostałabym skierowanie na badania wszystkich możliwych parametrów. I okazało by się, że potrzebuję tylko tabletek z magnezem czy coś. I byłaby to wiedza, której zdobycie kosztowałoby mnie jakieś 800 zł na lekarza i badania.

Nieważne, ile śpię - czy to 7, 8 czy 10 godzin - zawsze zanim zajdzie słońce robię się zmęczona i śpiąca.
A może to dlatego, że przeważnie nie przesypiam tych wszystkich godzin bez przerwy? Prawie zawsze ktoś w domu wstaje przede mną i budzi mnie swoim chodzeniem po mieszkaniu, bo mam bardzo płytki sen. Zasypiam zaraz potem. Ale może to już się nie liczy?

Przeczytałam gdzieś, że aby tak naprawdę się wyspać, powinno się pójść spać około 22.00, bo o tej porze coś tam coś tam. Kiedyś mi się to chyba udało i było całkiem nieźle. Ale ogólnie spełnienie tego warunku jest niemożliwe. Nigdy nie udaje mi się być w łóziu gotowa do spania o 22. Przeciwnie, im później się robi, tym mniej chce mi się spać, a około północy to normalnie jestem gotowa w piżamie świat zdobywać. Na mądrych stronach w internetach wyczytałam, że ludzie o wyższym IQ mają tendencję do nocnej aktywności, podczas gdy ludzie obdarzeni niższą inteligencją idą spać wcześniej. Nie ma co, niesamowicie mi to pochlebiło. Co nie zmienia faktu, że moje życie byłoby prawdopodobnie o wiele bardziej ustabilizowane, gdybym była gupsza.

W kilku źródłach widziałam też, że temperatura w sypialni powinna wynosić około 17 stopni. Co za bzdura! Ja nie mogę spać jak jest tak cholernie zimno! Plus, słowo daję, kiedy jest mi zimno w ramiona (czyli kiedy mam piżamę z krótkim rękawem i nie ma upału) jak śpię, to mam naprawdę paskudne koszmary. Może kiedyś jakiś mądry amerykański naukowiec powiąże ze sobą te dwa fakty.

Co by to nie było, fakty są takie, że całymi dniami marzę o powrocie do łóżka.

A może to miłość?

2 komentarze:

  1. Jeśli jesteś stale zmęczona, to możesz mieć niedobory pierwiastków. Polecam suplementację magnezem (najlepiej helatowym, bo się najlepiej wchłania), pić pokrzywę, bo ma mnóstwo witamin i oczywiście owsianka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnez biorę regularnie już od dłuższego czasu. Chelaty dobrze się wchłaniają, ale ponoć jeszcze lepiej wchłaniają się cytryniany, właśnie zamówiłam sobie jedno opakowanie tego cuda - zobaczymy, jak to podziała. Herbatkę z pokrzywy zacznę pić jak tylko moje zamówienie będzie gotowe do odbioru. Zamówiłam profilaktycznie 2 opakowania :)

      Usuń

Zobacz również: