poniedziałek, 1 lipca 2013

Domowy szampon z siemienia

Cały dzień w domu, nigdzie nie wychodzę, a łeb tłusty, że aż niemiło... Jako że wszystko w obrębie mojej czaszki wybitnie się przetłuszcza (włącznie ze skórą twarzy), jestem niestety zmuszona myć głowę codziennie, i to codziennie rano, bo jeśli zrobię to wieczorem, to w drugiej połowie następnego dnia jest tra-ge-dia.
Po całym dniu pracy poprzedniego dnia - a jest to praca ciężka, i to w idiotycznym daszku na czole - poczułam ogromną potrzebę odświeżenia się w 100%, ale to oznaczałoby używanie szamponu dosłownie codziennie, a ja wierzę, że nie jest to dobre ani dla skóry głowy ani dla włosów. Zamiast tego więc zrobiłam sobie szampon z siemienia lnianego.



Szampon z siemienia lnianego
Znalazłam ten patent (i wiele innych zresztą też) na blogu Alina Rose Make Up Blog i troszkę zmodyfikowałam.
Ponieważ mam dostęp do ziołowej apteczki mojej babci, robię to w ten sposób, że:
1. Do wrzącej lekko wody (około dwóch szklanek) dodaję płaską łyżkę siemienia lnianego (ziarna, nie proszek) i gotuję na bardzo, bardzo małym ogniu przez około 10-20 minut - aż zrobi mi się taki klej :)
2. W tym samym czasie do oddzielnej szklanki wsypuję ok. 2 łyżeczki suszonych liści pokrzywy (do kupienia w aptece, koszt: kilka złotych) i 1 łyżeczkę rumianku (koszyczek rumianku też do kupienia w aptece za kilka złotych), zalewam wrzącą wodę do połowy szklanki, przykrywam podstawkiem i czekam, aż zioła porządnie "naciągną".
3. Do moich ziół w szklance dodaję 1-2 łyżeczki sody oczyszczonej i wyciskam sok z grubego plasterka cytryny.
4. Odcedzam klej od ziaren siemienia lnianego, następnie również cedząc przez sitko dodaję wywar z ziół, staram się połączyć mniej więcej te dwie mieszaniny, pozostawiam do ostygnięcia i voila! Naturalny szampon gotowy.

Dlaczego użyłam akurat tych ziół?
- pokrzywa - bo ma właściwości oczyszczające (czy jakie tam) na przetłuszczającą się skórę głowy. Nie bez powodu jest tyle szamponów "z pokrzywy" do włosów przetłuszczających się. Nie żeby były jakoś specjalnie skuteczne, ale coś w tym musi być. Plus moja babcia mówi to samo - a ta kobieta jest chodzącą encyklopedią wiedzy o właściwościach wszelkich ziół polskich pól, więc ja jej wierzę ;)
- rumianek - ma właściwości kojące, plus dodatkowo delikatnie rozjaśnia włosy, więc przy częstym stosowaniu trzeba uważać, jeśli zależy nam na ciemnym i głębokim kolorze. Mi akurat w ogóle na tym nie zależy - mój naturalny kolor włosów to "ciemny blond" tudzież "jasny brąz".
- soda - bo po prostu oczyszcza. To właśnie jej obecność przyczynia się w największym stopniu do tego, że ten szampon faktycznie oczyszcza przetłuszczone włosy. UWAGA! Soda wysusza włosy, szczególnie suche, zniszczone i wysokoporowate, więc po pierwsze nie przesadzamy z ilością, a po drugie nakładamy szampon tylko na skórę głowy (staramy się, żeby soda nie miała kontaktu włosami na długości, czyli poniżej uszu).
- sok z cytryny - również oczyszcza i odświeża skórę głowy i wydaje mi się też, że zapobiega efektowi kompletnie matowych włosów.

Teoretycznie jest jeszcze wiele ziół, które by tu pasowały, np. brzoza, która wzmacnia cebulki włosów czy skrzyp, o którego właściwościach chyba wie już każde dziecko dzięki wszechobecnym reklamom produktów typu Skrzypowita. Jednak tak jak ze wszystkim: co za dużo, to niezdrowo. Niedawno fryzjerka mojej babci powiedziała jej, że nie powinno się mieszać w jednej masce oleju rycynowego i nafty. Nie powiedziała w sumie dlaczego, a ja zrobiłam tak dwa czy trzy razy i żyję, włosy mi nie wypadły :) Ale może działanie tych składników wzajemnie się "anuluje", kiedy się je razem połączy, kto wie.

Tak więc ja używam tych łatwo (i tanio!) dostępnych ziół do sporządzenia "szamponu", który naprawdę działa. Oczywiście jego działanie nie jest aż tak skuteczne, jak prawdziwego i dobrego szamponu, ale muszę przyznać, że jest nawet porównywalne.

Dodatkowo dziś nie miałam ochoty na szarpanie się z rozczesywaniem włosów po myciu, więc po wszystkim użyłam odżywki do spłukiwania Glisskur do włosów bardzo suchych i zniszczonych z potrójnym kompleksem keratyny. To moja pierwsza kupna odżywka, więc nie powiem, że jest najlepsza, bo zwyczajnie nie mam porównania. Ale jestem zadowolona z jej działania, bo włosy bardzo ładnie po niej pachną (tak trochę jakby kokosem, bardzo lubię ten zapach), błyszczą się, faktycznie nie widzę już rozdwojonych końcówek, no i przede wszystkim rozczesywanie jest bezbolesne i trwa mniej niż minutę, co samo w sobie potrafi skłonić mnie do zakupu ;) Tak więc w moim odczuciu rozczesywanie po tym "szamponie" z siemienia jest nieco trudniejsze niż zwykle, dlatego osobiście używam odżywek, które są w stanie mi to ułatwić.

Absolutnie polecam, jeśli chcesz, żeby twoje włosy odpoczęły trochę od szamponów, chociaż na jeden dzień. Nie mam pojęcia, jakie efekty miałoby stosowanie wyłącznie tej mikstury zamiast tradycyjnych szamponów. Ale zawsze im mniej chemii, tym lepiej :)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny przepis:) ale z kolei ja w swoim szamponie zamiast soku z cytryny dodałam żółtko i ocet w zależności od tego ile będzie szamponu ale ok. 2 łyżek ocet dobrze oczyszcza skórę głowy i chroni przed łupieżem z kolei żółtko nadaje połysku i miękkości włosom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy pomysł, następnym razem na pewno spróbuję z octem jabłkowym :) A to żółtko nie pozostawia, hmm, charakterystycznego zapachu? Moje włosy pachną trochę jajcem nawet po masce z żółtka i oleju rycynowego, którą zmywam zwykłym szamponem.

      Usuń

Zobacz również: