Dzisiaj (wrzesień):
(włosy tuż po myciu, jeszcze trochę wilgotne tu i tam, wyczesane grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami)
(tutaj włosy trochę się już poczochrały)
Lipiec:
Jest też różnica w oświetleniu - na pierwszych zdjęciach światło pada z boku, natomiast na zdjęciu z lipca jest całkowicie za fotografem, plus sposób rozczesania: do zdjęcia z lipca wyczesałam włosy szczotką Tangle Teezer, która lepiej wygładza i rozczesuje niż grzebień z szeroko rozstawionymi zębami. Mimo to widać, że na nowszym zdjęciu włosy są trochę bardziej matowe niż wcześniej. Rozwiązanie: powrót do regularnego olejowania, które z różnych względów ostatnio zaniedbałam.
Widać też, że włosy urosły, bo kształt "U" trochę się rozmył :)
Jeśli chodzi o długość, to patrząc na włosy z przodu widzę, że odrosła mniej więcej połowa tej długości, która została ścięta w ramach radykalnego cięcia (klik!).
Niedługo do zdjęć zacznę chyba zakładać wstążkę na wysokości, do której chcę zapuścić włosy. Teoretycznie powinno się to zawsze robić, ale w praktyce nie chciało mi się, kiedy włosy były tak krótkie, że dystans między tą wstążeczką i włosami był duży i ciężko byłoby z tego powodu ocenić postęp. Teraz chyba podejdę do tego całego zapuszczania bardziej konstruktywnie i zacznę się wstążkować :)
A czy Wy widzicie wyraźną różnicę w wyglądzie i kondycji waszych włosów po wakacjach?
P.S. Na moim blogu żarciowym pojawiły się nowe wpisy, założyłam też stronę na Facebooku, żeby łatwiej było nadążać za nowościami; będę tam również wstawiała linki do ciekawych przepisów z innych blogów. Ponieważ na zdrowym ciele rosną zdrowe włosy (czy jakoś tak ;) ), zapraszam do zerknięcia - może zostaniecie na dłużej :) Box do obczajania i lajkowania poniżej:
Moje włosy przetrwały lato na szczęście bez większego uszczerbku. Czeka mnie tylko minimalne podcięcie końcówek.
OdpowiedzUsuńTwoje włoski wyglądają bardzo zdrowo. :)
OdpowiedzUsuńMimo że trochę się zmieniły to nie jest najgorzej :)
OdpowiedzUsuń