niedziela, 22 czerwca 2014

Niedziela dla włosów IV

To nie jest moja czwarta niedziela dla włosów W OGÓLE, tylko po prostu czwarta opisana na blogu. Tak to było ich o wiele więcej, nawet kilka razy w tygodniu :)

Dzisiejszy post będzie krótko i na temat. Przynajmniej taki mam plan.

1. Do snu, w sobotę wieczorem: odżywka/mgiełka Isana Oil Care w sprayu wzbogacona olejem Alterra Pomarańcza i Brzoza. Dałam naprawdę sporo tego oleju, bo ta mgiełka sama w sobie jest BEZ-NA-DZIEJ-NA. Ale z olejem to już zupełnie inna sprawa! Mimo to nie mogę się doczekać aż ją skończę, żeby móc wykorzystać buteleczkę do mgiełek własnej roboty, bo to dobra buteleczka, atomizer nie zacina się i psika rozsądną ilością. Chociaż jedna zaleta tej Isany :D Jednocześnie wadą jest duża ilość... 400 ml... D:

2. Rano, na ok. godzinę: olejowanie na sucho mieszanką: oliwa z oliwek, olej z pestek winogron i w niewielkich ilościach olej słonecznikowy i rycynowy. 

3. Szampon Gliss Kur Oil Nutritive (z SLS). A to dlatego, że nie wolno mi nakładać takich ciężkich olejowych masek jak te w kolejnym punkcie na przetłuszczony skalp. Zresztą nikomu nie polecam.

4. Maska z żółtka jaja i olei na skalp i na długość. Piekłam jednocześnie super zdrowe i pożywne batoniki owsiane, do czego potrzebowałam piany z dwóch białek. A co z żółtkami? Cóż, w domu włosomaniaczki nic się nie marnuje :D Podzieliłam żółtka na 2 części: do jednej dolałam olej rycynowy, łopianowy ze skrzypem Green Pharmacy i łyżeczkę octu jabłkowego - to na skalp. Na długość: żółtko z olejem łopianowym Green Pharmacy i oliwą z oliwek. Starałam się wykonać masaż skalpu podczas gdy była na nim maska, ale było to trudne, bo mimo rozcieńczenia żółtka z olejami praktycznie 1:1, jego "sklejające" właściwości ani trochę nie zmalały. Nie chciało mi się zakładać czepka foliowego, który się zresztą trochę podarł, więc jajo szybko zaschło na włosach. W związku z tym nałożyłam na to jeszcze hojną porcję tej mojej olejowej mieszanki "oliwno-winogronowej". Oj, było na bogato :D

5. Po 20 minutach zmyłam szamponem Alterra Jojoba i Migdały dla wrażliwej skóry głowy. O dziwo jeden raz wystarczył, żeby wszystko się dobrze domyło.

6. Odżywka Timotei Lśniący Blask z olejem sezamowym z maską Alterra Granat i Aloes, w proporcji 3:1, na ok. 5 minut pod czepek i ręcznik.

7. Płukanka ze skrzypu.

8. Po odciśnięciu włosów z wody: maska Ziai Intensywny Kolor (czerwona, w słoiczku) bez spłukiwania. Na splątane sianko z prawej strony dodatkowo odżywka bez spłukiwania na końcówki Joanna Argan Oil, niestety mało, bo już mi się kończy. 

9. Eliksir Ziołowy przeciw wypadaniu Green Pharmacy na skalp, plus masaż skalpu opuszkami palców. Podkreślam ten masaż, bo naprawdę się do niego przyłożyłam - zwykle przy wcieraniu wcierek robię to dosyć szybko i trochę byle jak.

10. Dałam włosom wyschnąć naturalnie.


I focie "po", wszystkie w naturalnym świetle (słabym z racji 100% chmur i 0% słońca za oknem) i bez lampy:


Nie rozczesywałam włosów przed zrobieniem zdjęć, bo ogólnie czeszę je jak najmniej. Mimo to efekt jest super: widać maksimum blasku, jaki jestem w stanie wydobyć z moich nisko- w stronę średnioporowatych włosów. 

A na poniższym zdjęciu powód, dla którego w odpowiednim świetle ludzie posądzają mnie o bycie blondynką lub robienie sobie pasemek (nigdy nie tknęłam farby! a szamponetki - od co najmniej pół roku):


A tu końcówki i szpan moim liceum, dostaliśmy te koszulki na ukończenie. ZOŚKOWCYYY!


Czo te włosy, tak się falują....
Kiedyś myślałam, że mam falowane włosy. Potem, że proste. A teraz to już nie wiem. Zobaczymy, co będą robić po tym, jak uda mi się pozbyć tego strasznego cieniowania. Na razie nie chce mi się bawić z całym "wydobywaniem skrętu", suszeniem dyfuzorem itd. Chociaż może są i falowane - widzę wiele falowanych/kręconych, które mówią, że "do skrętu potrzebują dużo protein". Ja właśnie poczęstowałam swoje włosy toną protein, więc może?...

:)

2 komentarze:

  1. Nie ma to jak niedziela kilka razy w tygodniu!:)

    Załóżmy klub wiecznie niewyspanych studentów anglistyki, może jedno z drugim się bezpośrednio łączy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, wiedziałam, że masz coś wspólnego z anglistyką! To tłumaczenie postów na angielski, aliteracja w url bloga i odniesienia do np. Dickensa... :D Być może, że się łączy. Dziś właśnie poszłam spać dopiero po 2 w nocy, bo piszę pracę zaliczeniową, i teraz w sumie dalej ją piszę, bo nie skończyłam XD Popieram wniosek ;)

      Usuń

Zobacz również: